***
(Reakcja pisana na prośbę dwóch czytelniczek.)
Zasnęliśmy wtuleni w swoje rozgrzane ciała. Nastał ranek. Spojrzałem na leżącego obok. W wyrazu jego twarzy można było wyczytać szczęście.
- Minhoo.. - szepnąłem . - Wstawaj śpiochu. - pocałowałem go w czoło.
Otworzył zaspane oczy. Uśmiechnął się i mrugnął kilkakrotnie. Przetarł dłonią oczy. Wstałem i rozprostowałem
kończyny. W tym momencie zdałem sobie sprawę, że stoję całkiem nagi.
Lekko zaczerwieniony ruszyłem w stronę szuflady z bielizną. Wyjąłem bokserki. Z szafki obok wyjąłem ciuchy do ubrania.
- Idę się wykąpać. - powiedziałem i wyparowałem z pokoju.
Odkręciłem gorącą wodę, dając ukojenie ciału. Byłem lekko obolały, ale to nic dziwnego. Wyszorowałem
się. Ubrałem się i wróciłem do pokoju. Starszego chłopaka w nim nie
było. Po chwili usłyszałem trzask drzwi od łazienki. Piętnaście minut
później Minho stanął w moich drzwiach z mokrą czupryną. Uśmiechnąłem się
do niego.
- Powiemy im? - spytałem pokazując obrączkę.
- Powinniśmy, no nie?
- No... Raczej tak. - odpowiedziałem.
Ogarnięci zeszliśmy do kuchni. Znajdował tam się tylko lider. Siedział przy stole z nosem w gazecie z wolna popijając gorącą herbatę. Ustaliliśmy, że powiemy im po południu. Zjedliśmy śniadanie i poszliśmy do mojego pokoju, z zamiarem pogrania na konsoli. Wygrałem kilka razy z rzędu. Spojrzałem podejrzliwie na rapera.
- Ej! To nie fair! Pozwalasz mi wygrać!
- Niee.. Wcaaale niee.. - bronił się.
- Przecież widzę! Zawsze wygrywałeś. - powiedziałem z wyrzutem.
- Okej, to teraz gramy na serio. - odparł śmiejąc się.
Tak minęło nam kilka godzin. Liczba moich wygranych natychmiast spadła..
Brunet spojrzał na zegarek.
- Chodź. Najwyższy czas. - powiedział.
Pozostała trójka siedziała w salonie gapiąc się w telewizor. Mocno ściskając swoje dłonie zasłoniliśmy im wielki ekran. Wybuchnęli z pretensjami.
- Mamy wam coś do powiedzenia. - zaczął Minho.
Wszyscy spojrzeli na nas przerażeni.
- Któryś jest w ciąży? - zadrwił Onew.
- Zamknij się. - odparł zjadliwie Bling.
- Więc.. ja i Minnie.. - podniósł moją dłoń do góry ukazując złotą obrączkę na jednym z palców. Po chwili pokazał również swoją dłoń.
- Że co kurwa?! - Jinki zaczął dusić się i pluć piwem, które pił. - Wy...wy się zaręczyliście?
- Jakby ci to powiedzieć... - mówił Minho.
- A nie widać? Pewnie, że tak. - powiedział Dino. - No to gratulacje. - powiedział Jonghyun i poklepał mnie po ramieniu.
- Dzięki. - odpowiedziałem zdziwiony jego reakcją. Kibum z typowym dla siebie entuzjazmem wstał, poskakał trochę krzycząc coś co brzmiało "Mój Tae dorósł. Mój Tae dorósł!" Po czym podbiegł do mnie, przytulił i cmoknął w policzek.
- Jestem z ciebie dumny! - powiedział Key.
Wracając do Dubu. Leżał na kanapie i raz po raz walił w nią głową.
- Mieszkam z psychopatami.. Mieszkam z psychopatami. To tylko sen. Oni sobie robią ze mnie jaja... - lamentował. - A co jak się ludzie dowiedzą? Nie pomyśleliście o tym? O nas? O zespole?
- Będą musieli to zaakceptować. - odparł Minho.
- Jeśli nie, jestem w stanie odejść. - poparłem go.
- Pogódź się z tym Onew. - powiedziałem i wyszliśmy z pokoju, z uczuciem ulgi.
- Wiedziałem, że Jinki tak zareaguje.. - stwierdził sucho Minho.
- Nic dziwnego. - zaśmiałem się i wtuliłem w bruneta.
- Teraz już nic nas nie rozdzieli Minnie. Kocham cię. - wyszeptał mi do ucha i czule pocałował.
***
Długo
nie było tego opo.. No wiem, że długo ale co ja poradzę na natrętnych
nauczycieli i brak czasu? No nic nie mogę choć bardzo bym chciała. Mam
nadzieję, że końcówka wam się podoba. Bardzo się starałam i jak widać to
najdłuższa część z tej serii. W planach mam kolejną rozdziałówkę. Mam
rozpisany plan i tytuły wszystkich rozdziałów. Mam nadzieję, że
będziecie wyczekiwać z niecierpliwością na to opowiadanie. A żeby wasze
zainteresowanie odrobinkę wzrosło dodam mały prolog :>
"Pierwsze spotkanie" [Prolog]
Młody
chłopak z płomiennorudą czupryną szedł ulicami miasta. Na nosie
zawieszone miał okulary przeciwsłoneczne, a ręce i ramiona szczelnie
ukryte pod czarną, skórzaną kurtką. Na nogach miał niezbyt starannie
zawiązane buty i czarne wytarte spodnie. W uszach trzymał słuchawki.
Dłonie wpakowane do kieszeni. Szedł pogrążony we własnych myślach. Nagle
poczuł, że z czymś się zderzył.
Z czymś? A może z kimś? Tego dowiecie się w następnym opowiadaniu.. Mam nadzieję, że docenicie moje starania, aby być coraz lepszą.
Dlaczego dodałam w dwóch partach? Dlatego, że blogger odmawiał posłuszeństwa i nie chciał mi dodać jako jednej notki >.< Wredny...
Tulasy <3
Tulasy <3
Wasza Yumm~
Mi sie podoba czekam na następne opowiadania :) Ciekawi mnie też JongKey ;)
OdpowiedzUsuńLubie to!:3
OdpowiedzUsuńMniam ;3 Weny życzę i czekam na następne opko :DD
OdpowiedzUsuńNominowałam was do The Versatile Blogger ;*
OdpowiedzUsuńhttp://shining-lovee.blogspot.com/2013/04/the-versatile-blogger.html
Kurcze, dawno nie czytałam, bo blogger mi nie wyświetlał, że coś dodałaś. Aż wstyd. Coraz to częściej mu się zdarza ;/
OdpowiedzUsuńNo nic, słodkie zakończenie i tyle. Cieszę się ich szczęściem i happy endem. Jest co świętować :D Naprawdę udany koniec opka.
Króciutki ten prolog, ale jestem ciekawa z czym się zderzył. Pisz szybciutko.
Pozdrawiam ;3
Kira wraca do komentowania, więc:
OdpowiedzUsuńRozdział cud, miód i malina. Wgl, całe to opko było superowe i myślałam o czymś podobnym. Sprostałaś moje oczekiwania i jestem z cb dumna. Wciąż jednak czekam na moje opo, wiesz o czym a raczej, o kim:)
Zastanawia mnie prolog tego nowego, także pisz dalej i dodaj coś jak najszybciej.
To chyba na tyle, więc dużo weny i zapodaj kolejną nocię.
Tak więc, powinnam z komentować.
OdpowiedzUsuńNa początku myślałam, że dostaniesz ode mnie jedną wielką zjebę (przepraszam, za wulgaryzmy). Początek mi się kompletnie nie podobał, jak przeczytałam drugi rozdział to tak, nawet, nawet. W trzecim rozdziale byłam zahipnotyzowana. Patrzyłam się jak głupia w ekran. Natomiast jeśli chodzi o czwarty. Pierwsza część była ekstra, ale ta po prostu według mnie beznadziejna. Przepraszam, jeśli cię zniechęcam.
A i polecam to przeczytać; http://yaoikpop1.blogspot.com/2012/11/wazne.html
Treść jest autorstwa Kim Sherleen.
A ja tam szczerze dziękuję za szczerą opinię. One również motywują! Nie zniechęcasz mnie. Budzisz we mnie chęć pisania, abym była coraz lepsza. Dziękuję Ci za ten komentarz. Czytałam tą notkę już dawno temu ;3
UsuńHeh, cudownie zakończone ;p Chociaż nie pogardziłabym jakimś późniejszym ślubem xD Najlepsza była reakcja Onew: - Któryś jest w ciąży? - padłam ;p Cieszę się, że tu trafiłam i obiecuję, że będę z uśmiechem na twarzy zatapiać się w innych opowiadaniach ^.^ Pozdrawiam cieplutko <3
OdpowiedzUsuń