***
Minho ruszył w stronę Key. Chłopak siedzący na kolanach u Bling'a momentalnie w popłochu zerwał się z jego kolan i zaczął uciekać. Niewiele to dało, ponieważ Diva potknął się o własne buty. Upadł i nim zdążył zareagować brunet już nad nim stał. Choi nachylił się i zaczął...go łaskotać. Kibum wiercił się, szalenie śmiał i turlał po podłodze. Między napadami szaleńczego śmiechu dało się słyszeć cichuteńkie:
- Pomocy..- znów atak śmiechu. - Zabierzcie go ode mnie! - krzyczał Key.
- Minho, chyba mu wystarczy. - powiedziałem i złapałem go za rękę.
- Tak, jeszcze może zaczniecie mi się tu lizać.. - powiedział zirytowany Jinki.
- A żebyś wiedział. - odparł zjadliwie Bling. Pomógł wstać Kibumowi i czule go pocałował. Nim się obejrzałem już czułem wargi rapera na swoich. Onew zaczął wrzeszczeć:
- MAM WAS DOŚĆ! ROZUMIECIE?! WY MI ROBICIE NA ZŁOŚĆ! TAK BARDZO MNIE NIE LUBICIE?!
- Och... Oczywiście, że Cię lubimy...- powiedział Dino i porozumiewawczo na nas spojrzał. Wiedzieliśmy co miał na myśli. Po chwili cała nasza czwórka skoczyła w stronę lidera. Ściągnęliśmy go z kanapy za nogi i również torturowaliśmy łaskotkami. Płakał ze śmiechu.
- Dobra! Poddaję się! - z trudem wykrztusił. - Róbcie co chcecie, ale już mnie zostawcie!
Łaskotaliśmy go nadal.
- Błagam no... - prosił.
- Dobra chłopaki. Starczy mu. - zaśmiał się Key.
- A właśnie. Kibum..- zaczął Minho.
- Słucham?
- Teraz masz zamiar posprzątać te ciuchy?
- Tak. Posprzątam. Sam na tym ucierpiałem, więc nie mam większego wyboru. Nie chcę powtórki.
- Mądry wybór. - odpowiedział.
Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem. Nawet Jinki.
- Jesteście chorzy psychicznie. - powiedział po chwili Onew.
Wybuchnęliśmy głośnym śmiechem.
- I mówi to koleś, który ma obsesję na punkcie kurczaków. - śmiał się z niego Dino.
- TO NIE OBSESJA! TO PASJA! - bronił się.
- Niech Ci będzie. - powiedział Key.
Ja i Minho poszliśmy do kuchni.
- Nieźle go nastraszyłeś. Nie sądziłem, że zaczniesz go łaskotać. - śmiałem się.
- Nie pobiłbym go. Wiesz, że Jonghyun stanąłby w jego obronie. Po tym jak zaczął chodzić na siłownię nie chciałbym witać się z jego pięścią. - odparł.
- Nie dziwię Ci się.
Nalałem sobie soku do szklanki i opałem się o stół, popijając powoli. Żaba podszedł do mnie i docisnął swoim ciałem do stołu. Upuściłem szklankę, stłukła się robiąc sporo hałasu. Szybko mnie pocałował i poszedł po szczotkę. Nagle do kuchni wparował Key.
- Co wy tutaj wypr.. MOJA SZKLANKA! - krzyknął widząc szkło na posadzce.
TO BYŁA OD KOMPLETU! TAEMIN JA CIĘ NORMALNIE ZATŁUKĘ! - wrzeszczał Kibum.
Do kuchni wkroczyli Jonghyun i Onew ciekawi co się tam wyrabia.
- To Ty ją zbiłeś?! Odpowiadaj!
- Nie. To ja. - uratował mnie Minho.
- To Ty? A nie on? - powiedział Key wskazując palcem najpierw na mnie a później na kawałki krystalicznie czystego szkła w kałuży soku pomarańczowego.
- Powiedziałem. To nie Minnie.
- No więc...Ja...- mamrotał Kibum.
Jaa...Przepraszam Tae.... - powiedział ze spuszczoną głową.
- Wszystko w porządku. - uśmiechnąłem się do niego.
Podszedłem do niego i uniosłem jego podbródek. Wszystko okej Key-umma. Na Twoim miejscu też bym tak zareagował. "Tylko ja nie mam zwyczaju wrzeszczeć na kogoś o jedną, zwykłą szklankę..."- pomyślałem.
- Głupio mi.. - wyszeptał.
- Wiem, widzę. Nie gniewam się spokojnie. - powiedziałem i przytuliłem go.
Jonghyun spojrzał na mnie ostrzegawczo, więc szybko się wycofałem.
- Dobra wystarczy tego. Chodź Kibummie. - odparł Bling łapiąc go za rękę kierując się w stronę drzwi do salonu.
Author
Gdy opuścili kuchnię i zostali sami Dino natychmiast objął Key w talii i przyciągnął do siebie.
- Nie mam zamiaru się z nikim Tobą dzielić. - wyszeptał mu do ucha.
- Czyżby zazdrość? - spytał zadziornie Kibum.
- Możliwe.. - odpowiedział.
Maknae *w tym samym czasie*
- Odsuń się. - powiedział Minho.
Posłusznie ustąpiłem w bok. Ukucnął ze szczotką i zaczął zmiatać rozbite szkło. Schyliłem się i delikatnie musnąłem jego szyję.
- Dlaczego się za mną wstawiłeś? - spytałem z ciekawością.
- Bo wiesz jaki jest Key. Zrobiłby ci awanturę o jedną szklankę... - odparł.
- No niby tak. Jeszcze z jakiegoś powodu? - wypytywałem.
- No nie wiem, nie wiem... - przedłużał raper kończąc sprzątać.
Może dlatego, że cię kocham? - wstał i cmoknął mnie w policzek.
Zaraz wrócę, tylko to wywalę.
- Okej.
Po chwili znów wrócił. Przyglądałem mu się z zainteresowaniem. Te jego ruchy... Rozmarzyłem się i zamknąłem oczy.
- Emm... Taemin.. - ktoś dźgał mnie palcem w ramię. Odwróciłem się i zobaczyłem Minho.
- Jak ty się tam znalazłeś? - spytałem zdziwiony.
- Normalnie. Wyglądałeś jak zahipnotyzowany.
- Jaa... - głos uwiązł mi w gardle.
- Nieważne. - powiedział z uśmiechem na twarzy brunet.
Przytulił mnie. Do kuchni wszedł Onew.
- P-przepraszam.. Ja tylko do lodówki.
- Spoko, przecież nic się nie dzieje. - odparł żaba.
Dubu podszedł do lodówki i wyciągnął sok. Chwycił szklankę i pośpiesznie wyszedł z pomieszczenia.
- Hmm... Skoczymy gdzieś? - spytał wyższy chłopak.
- Musiałbym się zastanowić.. - powiedziałem zwodząc go lekko.
- No ale wiesz... Skoro ja Cię zapraszam to później musisz mi to wynagrodzić..
I sądzę, że wiesz co mam na myśli skarbie.
- Zastanowię się.
- Minniee...
- No dobrze, dobrze.
Zobaczyłem błysk w oczach bruneta. Wiedziałem, że to uwielbia. Ja szczerze mówiąc też. Zawsze czuję się bezpieczny w jego ramionach. Delikatnie go pocałowałem. Chciałem się odsunąć lecz jego silne ręce nie pozwoliły mi na to. Przysunął mnie i namiętnie pocałował. Po chwili sam się oderwał, żeby złapać dech.
- No to jak? Spotykamy się za piętnaście minut na dole? - spytał patrząc na mnie z uczuciem.
- No okej. Tylko się przebiorę. - powiedziałem i pobiegłem do swojego pokoju. Wyciągnąłem z szafy czerwoną koszulę w kratę oraz obcisłe czarne spodnie wytarte z przodu. Po przebraniu poszedłem do łazienki, żeby zrobić coś z włosami. Gdy spojrzałem w lustro stwierdziłem, że pasowałoby się trochę rozczochrać. Minho lubi gdy moje włosy są w artystycznym nieładzie. Po stwierdzeniu, że wyglądam dobrze ponownie poszedłem do pokoju. Założyłem zegarek i kilka dodatków na ręce jak zawsze. Podciągnąłem rękawy do góry. Wsadziłem tylko portfel i telefon do kieszeni w spodniach i zszedłem na dół. Starszy chłopak już czekał. Gdy mnie zobaczył stanął zdziwiony.
- Coś nie tak? - spytałem.
- Wow. Minnie. Ale się odstrzeliłeś! A te twoje włosy! Wiesz jak mnie uszczęśliwić. - powiedział z wielkim uśmiechem.
Schyliłem się żeby założyć buty. Poczułem czyjąś dłoń na pośladku.
- Co jak co, ale tyłek to ty masz zajebisty. - powiedział raper.
- Tylko nie rób tego na ulicy. - zaśmiałem się.
- Nie wiem czy dam radę się powstrzymać słońce.
- Dobra. Idziemy? - spytałem.
- Chodź. - raper otworzył przede mną drzwi, a gdy wyszedłem zamknął je. Przyciągnął mnie i znów pocałował.
- Gdzie masz zamiar mnie zaprowadzić?
- A to jest niespodzianką. Po prostu chodź. - odparł i złapał mnie za rękę.
Szliśmy uliczkami Seoulu. Cały czas myślałem gdzie mnie zabierze. Nie miałem pojęcia co kombinuje...
- Jesteście chorzy psychicznie. - powiedział po chwili Onew.
Wybuchnęliśmy głośnym śmiechem.
- I mówi to koleś, który ma obsesję na punkcie kurczaków. - śmiał się z niego Dino.
- TO NIE OBSESJA! TO PASJA! - bronił się.
- Niech Ci będzie. - powiedział Key.
Ja i Minho poszliśmy do kuchni.
- Nieźle go nastraszyłeś. Nie sądziłem, że zaczniesz go łaskotać. - śmiałem się.
- Nie pobiłbym go. Wiesz, że Jonghyun stanąłby w jego obronie. Po tym jak zaczął chodzić na siłownię nie chciałbym witać się z jego pięścią. - odparł.
- Nie dziwię Ci się.
Nalałem sobie soku do szklanki i opałem się o stół, popijając powoli. Żaba podszedł do mnie i docisnął swoim ciałem do stołu. Upuściłem szklankę, stłukła się robiąc sporo hałasu. Szybko mnie pocałował i poszedł po szczotkę. Nagle do kuchni wparował Key.
- Co wy tutaj wypr.. MOJA SZKLANKA! - krzyknął widząc szkło na posadzce.
TO BYŁA OD KOMPLETU! TAEMIN JA CIĘ NORMALNIE ZATŁUKĘ! - wrzeszczał Kibum.
Do kuchni wkroczyli Jonghyun i Onew ciekawi co się tam wyrabia.
- To Ty ją zbiłeś?! Odpowiadaj!
- Nie. To ja. - uratował mnie Minho.
- To Ty? A nie on? - powiedział Key wskazując palcem najpierw na mnie a później na kawałki krystalicznie czystego szkła w kałuży soku pomarańczowego.
- Powiedziałem. To nie Minnie.
- No więc...Ja...- mamrotał Kibum.
Jaa...Przepraszam Tae.... - powiedział ze spuszczoną głową.
- Wszystko w porządku. - uśmiechnąłem się do niego.
Podszedłem do niego i uniosłem jego podbródek. Wszystko okej Key-umma. Na Twoim miejscu też bym tak zareagował. "Tylko ja nie mam zwyczaju wrzeszczeć na kogoś o jedną, zwykłą szklankę..."- pomyślałem.
- Głupio mi.. - wyszeptał.
- Wiem, widzę. Nie gniewam się spokojnie. - powiedziałem i przytuliłem go.
Jonghyun spojrzał na mnie ostrzegawczo, więc szybko się wycofałem.
- Dobra wystarczy tego. Chodź Kibummie. - odparł Bling łapiąc go za rękę kierując się w stronę drzwi do salonu.
Author
Gdy opuścili kuchnię i zostali sami Dino natychmiast objął Key w talii i przyciągnął do siebie.
- Nie mam zamiaru się z nikim Tobą dzielić. - wyszeptał mu do ucha.
- Czyżby zazdrość? - spytał zadziornie Kibum.
- Możliwe.. - odpowiedział.
Maknae *w tym samym czasie*
- Odsuń się. - powiedział Minho.
Posłusznie ustąpiłem w bok. Ukucnął ze szczotką i zaczął zmiatać rozbite szkło. Schyliłem się i delikatnie musnąłem jego szyję.
- Dlaczego się za mną wstawiłeś? - spytałem z ciekawością.
- Bo wiesz jaki jest Key. Zrobiłby ci awanturę o jedną szklankę... - odparł.
- No niby tak. Jeszcze z jakiegoś powodu? - wypytywałem.
- No nie wiem, nie wiem... - przedłużał raper kończąc sprzątać.
Może dlatego, że cię kocham? - wstał i cmoknął mnie w policzek.
Zaraz wrócę, tylko to wywalę.
- Okej.
Po chwili znów wrócił. Przyglądałem mu się z zainteresowaniem. Te jego ruchy... Rozmarzyłem się i zamknąłem oczy.
- Emm... Taemin.. - ktoś dźgał mnie palcem w ramię. Odwróciłem się i zobaczyłem Minho.
- Jak ty się tam znalazłeś? - spytałem zdziwiony.
- Normalnie. Wyglądałeś jak zahipnotyzowany.
- Jaa... - głos uwiązł mi w gardle.
- Nieważne. - powiedział z uśmiechem na twarzy brunet.
Przytulił mnie. Do kuchni wszedł Onew.
- P-przepraszam.. Ja tylko do lodówki.
- Spoko, przecież nic się nie dzieje. - odparł żaba.
Dubu podszedł do lodówki i wyciągnął sok. Chwycił szklankę i pośpiesznie wyszedł z pomieszczenia.
- Hmm... Skoczymy gdzieś? - spytał wyższy chłopak.
- Musiałbym się zastanowić.. - powiedziałem zwodząc go lekko.
- No ale wiesz... Skoro ja Cię zapraszam to później musisz mi to wynagrodzić..
I sądzę, że wiesz co mam na myśli skarbie.
- Zastanowię się.
- Minniee...
- No dobrze, dobrze.
Zobaczyłem błysk w oczach bruneta. Wiedziałem, że to uwielbia. Ja szczerze mówiąc też. Zawsze czuję się bezpieczny w jego ramionach. Delikatnie go pocałowałem. Chciałem się odsunąć lecz jego silne ręce nie pozwoliły mi na to. Przysunął mnie i namiętnie pocałował. Po chwili sam się oderwał, żeby złapać dech.
- No to jak? Spotykamy się za piętnaście minut na dole? - spytał patrząc na mnie z uczuciem.
- No okej. Tylko się przebiorę. - powiedziałem i pobiegłem do swojego pokoju. Wyciągnąłem z szafy czerwoną koszulę w kratę oraz obcisłe czarne spodnie wytarte z przodu. Po przebraniu poszedłem do łazienki, żeby zrobić coś z włosami. Gdy spojrzałem w lustro stwierdziłem, że pasowałoby się trochę rozczochrać. Minho lubi gdy moje włosy są w artystycznym nieładzie. Po stwierdzeniu, że wyglądam dobrze ponownie poszedłem do pokoju. Założyłem zegarek i kilka dodatków na ręce jak zawsze. Podciągnąłem rękawy do góry. Wsadziłem tylko portfel i telefon do kieszeni w spodniach i zszedłem na dół. Starszy chłopak już czekał. Gdy mnie zobaczył stanął zdziwiony.
- Coś nie tak? - spytałem.
- Wow. Minnie. Ale się odstrzeliłeś! A te twoje włosy! Wiesz jak mnie uszczęśliwić. - powiedział z wielkim uśmiechem.
Schyliłem się żeby założyć buty. Poczułem czyjąś dłoń na pośladku.
- Co jak co, ale tyłek to ty masz zajebisty. - powiedział raper.
- Tylko nie rób tego na ulicy. - zaśmiałem się.
- Nie wiem czy dam radę się powstrzymać słońce.
- Dobra. Idziemy? - spytałem.
- Chodź. - raper otworzył przede mną drzwi, a gdy wyszedłem zamknął je. Przyciągnął mnie i znów pocałował.
- Gdzie masz zamiar mnie zaprowadzić?
- A to jest niespodzianką. Po prostu chodź. - odparł i złapał mnie za rękę.
Szliśmy uliczkami Seoulu. Cały czas myślałem gdzie mnie zabierze. Nie miałem pojęcia co kombinuje...
***
Tadam. To jak? Chcecie "Gofry IV"? Ciekawi gdzie to nasza żaba zabierze maknae? (mnie też to ciekawi bo mam kilka koncepcji xD).
Mam nadzieję, że wam się podoba.
A WŁAŚNIE! Prawie zapomniałam. Kira.. Mogłabyś do mnie napisać na gg albo coś? Chcę mieć z Tobą jakiś kontakt. Masz podane w zakładce "Kontakt". Mam nadzieję, że się odezwiesz ;3
Czekam na waszą opinię. Tulasy <3
Kurcze, piszesz coraz lepiej. Małymi kroczkami, ale już widać poprawę. Przynajmniej wg mnie.
OdpowiedzUsuńTaki ten rozdział uroczy, że ah *.*
Kibum awanturniku ty... Jak oni uwielbiają robić Dubu na złość xD A ten speszony po własnym (ich) domu chodzi. Biedaczek :P
pozdrawiam ;3
I jeszcze jedno... Oczywiście, że ma powstać Gofry IV! Chcę wiedzieć, gdzie to się wybierają. Choć tak w sumie, to nie mam nawet żadnych pomysłów :P
UsuńPozdrawiam ;3
Wiesz jak mi miło? ^^ Staram się być coraz lepsza. Cieszę się niezmiernie, że się podoba. Postaram się w krótkim czasie dodać kolejną część.
UsuńPozdrawiam Yumm~ ;3
Super rozdział i myślałam, że nie pojawi się tak szybko...a jednak.
OdpowiedzUsuńJak tam, masz już płytkę SHINee? Która piosenka najbardziej Ci się spodobała, jeśli już ich posłuchałaś? Mnie w imprezowy klimat wkręciła "Spoiler", czyli pierwsza na liście.
No i oczywiście się odezwę na gg.
Weny na następne nocie:)
Kocham ten tekst:"TO NIE OBSESJA!TO PASJA!" Zawsze kojarzy mi się z:"Madness? THIS IS SPARTA!" XD Cudnie piszesz :3
OdpowiedzUsuńHaha, zgadzam się z Jjong Bling tekst o pasji był genialny. Ogólnie cudowna składnia <3 I bardzo mnie cieszy, że nie jest to krótki one-shocik ^.^ Biedny Dubu, molestują go, molestując się nawzajem xD Pozdrawiam cieplutko >.<
OdpowiedzUsuń