Gofry II

No cóż.... Nie będę się rozpisywać tylko zapraszam na drugą część ;) Jak wcześniejsza część pisane z perspektywy maknae.

***

Gdy usłyszeliśmy pukanie szybko stanęliśmy na równych nogach.

- Taemin! Jesteś tam? Otwórz do jasnej cholery. - powiedział głos za drzwiami.

- To Jinki. - wyszeptałem raperowi do ucha.

Natychmiast chwyciliśmy swoje ubrania i zaczęliśmy się ubierać. 

- Min, on NIE MOŻE Cię tu zobaczyć. Znów zrobi mi godzinny wykład o tym, że jestem za młody.

- Mi będzie truł, że Cię demoralizuję. - odparł.

- Taemin! Otwieraj mówię! Wiem, że tam jesteś! Bo Ci zaraz drzwi wyważę! - awanturował się Onew, waląc pięścią w drzwi.

- Minho schowaj się! - wskazałem mu palcem miejsce pod łóżkiem. Tylko nie hałasuj.

Brunet uśmiechnął się i cichutko wsunął pod łóżko. Chyba uderzył się w głowę, bo słyszałem jak przeklnął pod nosem.

- Już otwieram! - krzyknąłem.

Zanim to jednak zrobiłem potargałem włosy aby wyglądały tak, jak gdybym właśnie się obudził. Otworzyłem drzwi w momencie, gdy Jinki znów miał zamiar w nie walić pięścią. Jego ręka zatrzymała się tuż przed moją twarzą.

- No nareszcie! Co Ty tam robiłeś? - spytał.

- Spałem. Nie widać? - przetarłem oczy i sztucznie, lecz przekonująco ziewnąłem.

- Sam? Czy znów z Minho? - mruknął, patrząc na mnie zabójczym wzrokiem.

- A widzisz go gdzieś? - przesunąłem się, żeby ułatwić mu dostęp do pokoju.

- No cóż... Uwierzę Ci. TYM RAZEM.- mocno podkreślił ostatnie dwa słowa.

Gdy lider zszedł na dół, dałem starszemu znać, że może bezpiecznie wyjść z kryjówki. Oboje zaczęliśmy się śmiać. Przeczesałem swoje włosy, żeby wróciły do jakiegoś ładu.

- Droga wolna. - powiedziałem do bruneta i pocałowałem go. Wyszedł z uśmiechem na twarzy. Po jakichś pięciu minutach postanowiłem zejść na dół do salonu. Onew siedział jak zwykle na kanapie, wlepiając wzrok w telewizor i obżerając się skrzydełkami na ostro.
"Maniak jeden... Ciągle mógłby jeść tego kurczaka... Przecież ile można?" - pomyślałem.
Key siedział obok, na kolanach u Blinga. Po chwili czule się pocałowali.
- Możecie tego nie robić przy mnie? - spytał zniesmaczony Onew.
Wiecie, że tego nie lubię i robicie to specjalnie.
- Ale jak Ty się całujesz i obściskujesz z dziewczynami to jest w porządku? - spytał drażliwie Dino.
- To zupełnie co innego. - odpowiedział lider z nutką wredoty.
- Ja jakoś nie widzę różnicy. Liczą się uczucia. - wtrąciłem się.
- Ty też po ich stronie? - Jinki był już mocno zdenerwowany.
- Nie stoję po niczyjej stronie. Po prostu powinieneś to uszanować i dać im spokój.
- ALE JA TEGO NIE NAWIDZĘ! - krzyknął Onew.
- To na nas nie patrz. - zaśmiał się Jonghyun.
Lider pilnie obserwował maknae.
- Przestań się tak na niego gapić. - powiedział Bling.
- Co? A tak.. Nie patrzę się na niego. - bronił się Jinki.
- Nie wcale.. - zakpił Jjong.
Ich rozmowę przerwał Minho, który wszedł do salonu. Jego wzrok w sekundzie zatrzymał się na mojej ummie.
- Key.. Zabiję Cię. - powiedział na wejściu.
- A z jakiego powodu? Przecież nic Ci nie zrobiłem. - spojrzał niewinnie na rapera robiąc minę biednego kociątka.
- Ty nie. Ale przez twoje ciuchy, zabiłbym się na schodach. Mógłbyś posprzątać w końcu? Dla naszego bezpieczeństwa.... - odpowiedział.
- A jak nie? - spytał Kibum.
- To marnie skończysz. - odparł raper.
- Nie boję się Ciebie. - powiedział, śmiejąc się.
- Serio? No to zaraz zaczniesz.
Minho szybkim krokiem zbliżał się do kanapy. Gdy już do niej doszedł.... c.d.n..

***
JESTEŚCIE CIEKAWI CO ZROBI MINHO? JAK ZAREAGUJE RESZTA? JEŚLI CHCECIE KONTYNUACJĘ PISZCIE W KOMENTARZACH. BUŹKI ;3